Largo pétalo de mar - Isabel Allende

[fot. Marcia]



Długi płatek morza to najnowsza powieść Isabel Allende. Swój tytuł zawdzięcza Pablowi Nerudzie, chilijskiemu poecie i zwycięzcy Nagrody Nobla, który w jednym ze swoich wierszy tak opisuje ojczyznę: 
Oh Chile, largo pétalo de mar, vino y nieve (...)
Długi płatek morza, bo Chile rozciąga się południkowo, pomiędzy Oceanem Spokojnym a Andami. Wino, bo to chilijskie jest najlepsze i najdroższe. No i śnieg, bo jak na północy prawie w ogóle go nie ma (nie wliczając w to Andów) tak na samym południu państwa i na Ziemi Ognistej jest go mnóstwo.
Jak jeszcze jesteśmy przy Nerudzie to dodam tylko, że każdy z rozdziałów zaczyna się cytatem wybranego wiersza jego autorstwa. Widać, że autorka ma do niego sentyment, bo także jego postać znajdziemy w tej powieści. W jednym z wywiadów z Isabel Allende czytałam, że gdy ona zaczynała karierę dziennikarską miała przeprowadzić z Pablo Nerudą wywiad. No i podczas tego wywiadu poeta zapytał się jej, dlaczego chce zostać dziennikarką skoro ma tendencję do dopisywania historii. Skoro może to robić będąc pisarką.

Akcja rozpoczyna się w 1938 roku, czyli w połowie wojny domowej w Hiszpanii. Pierwsze słowa powieści mają miejsce na froncie wojennym, gdzie dochodzi do pewnego wydarzenia, dzięki któremu życie głównego bohatera - Victora zmienia się na lepsze. Victor ma brata, który jest żołnierzem. I jeszcze jest historia Roser, która mieszka razem z nimi i ich rodzicami. I to właśnie od początku książki byłam oczarowana znajomością autorki historii Hiszpanii. Oprócz fabuły wspaniale opisała dzieje Hiszpanii za czasów Franco. I to w interesujący sposób. Potem zgodnie z historią następuje zwycięstwo generała Franco. Guillem ginie na wojnie. A Victor z Roser, która jest w ciąży uciekają za granicę. Chcą się przedostać do Francji, jednak granica jest dokładnie strzeżona przez wojska francuskie. Cudem udaje im się pokonać granicę. Potem nadarza się okazja do ucieczki do Chile, która zostaje zorganizowana przez samego Pabla Nerudę. Jednak, żeby się załapać na statek muszą się pobrać. Ani Roser, ani Victor nie są w sobie zakochani. Jednak ślub pomaga im żyć z dala od wojny. W Chile zaczynają życie na nowo. I żyją w spokoju i zgodności, aż do rządów Pinocheta. I tu autorka znowu pochyla się nad historią, tyle że tym razem Chile. I możemy się dowiedzieć, że pomimo tego, że kiedy w Hiszpanii miała miejsce wojna domowa to Chile było oazą spokoju i pokoju. Tak gdy w Hiszpanii panuje pokój pod rządami Juana Carlosa, tak w Chile dopiero zaczyna się dyktatura... Jaką podejmą decyzję? Jak będzie wyglądała ich przyszłość? Czy dalej pozostaną małżeństwem? No i jeszcze się dowiecie jaką los niespodziankę szykuje Victorowi... Idealna lektura na niepewne czasy! 



Comentarios