Juan Carlos I

(fot. cervantesvirtual.com)

Juan Carlos I de Burbón urodził się w Rzymie 5 stycznia 1938 roku. Wnuk Alfonsa XIII i syn Juana, hrabiego Barcelony, prawowitego następcy tronu, którego Francisco Franco pominął w swoich planach.
W 1954 roku zdał maturę. Ukończył tak wiele kierunków i akademii, że nie sposób ich wszystkich zliczyć. Takich jak Akademia Wojskowa w Saragossie, Akademia Marynarki Wojennej w Pontevedrze, Akademię Lotniczą w Murcji, a na najbardziej prestiżowym Universidad Complutense de Madrid - prawo polityczne i międzynarodowe, ekonomię i finanse publiczne. Nic tylko ciągła nauka.
Potem nastąpił maj 1962 roku, a wraz z nim przełomowe wydarzenie w życiu Juana Carlosa - ślub.  W Atenach według obrządku katolickiego i prawosławnego poślubił grecką księżniczkę Zofię. Rok później przybyli do Hiszpanii i zamieszkali w Palacio de la Zarzuela (uwielbiam tą nazwę i jeszcze wymówioną z hiszpańskim akcentem, ochhh!). Potem po śmierci Franco 22 listopada 1975 roku został królem. Wróćmy jednak do małżeństwa Juana Carlosa z Zofią. Otóż mogłoby się wydawać, że będą żyć długo i szczęśliwie, i ich małżeństwo będzie udane. Jednak nic bardziej mylnego. Król Hiszpanii okazał się niezłym Casanovą i miał wiele skoków w bok. Biedna Zofia dzielnie znosiła upokorzenia i zachowania Juana Carlosa, jednak po czternastu latach coś w niej pękło i przestała z nim dzielić łoże. Oddała się całkowicie działalności charytatywnej i opiece nad zwierzętami.

Juan Carlos z Zofią (fot. spanishroyals.tumblr.com)

Hiszpanie go ubóstwiali. Jednak wraz z nadejściem 2008 roku coś zaczęło się sypać... A zaczęło się od jego pamiętnego zdania, wygłoszonego podczas XVII Szczytu Iberoamerykańskiego w Santiago de Chile pod adresem Hugo Cháveza, dyktatora Wenezueli. A było to tak... Chávez miał zwyczaj niemal ciągłego przerywania wypowiedzi ówczesnego premiera Hiszpanii - José Luisa Rodrígueza Zapatero. A punkt kulminacyjny nastąpił kiedy Chávez nazwał faszystą i rasistą José Marię Aznara (konserwatystę i jednego z ojców drugiego hiszpańskiego cudu gospodarczego). Wtedy do akcji wkroczył Juan Carlos ze swoim pamiętnym zdaniem: Por qué no te callas? (tłum. Dlaczego się nie zamkniesz?). No i dyktatora Wenezueli zamurowało, a król zrobił furorę w hiszpańskojęzycznym świecie.

(fot. ejque.wordpress.com)

Potem zaczęło pojawiać się coraz to więcej oskarżeń, m.in. marnotrawstwo publicznych pieniędzy, korupcja, defraudacja. Jednak najbardziej niefortunna okazała się wyprawa do Bostwany w kwietniu 2012 roku. Polowanie na słonie. Safari. Towarzystwo niemieckiej księżniczki Corinny zu Sayn-Wittgenstein. Nic dziwnego, że Hiszpanie byli oburzeni. Nastały dla nich ciężkie czasy pod względem ekonomicznym. Olbrzymi kryzys, a tu król sobie baluje. Na miejscu Hiszpanów też bym była wściekła. I w końcu, w czerwcu 2014 roku król abdykował. A na tronie zasiadł książe Asturii i jego syn - Filip VI.

Comentarios