Antonio Banderas

 



Fecha de nacimiento: 10 de agosto de 1960
Nacionalidad: Málaga, España
Profesión: actor, productor, director, empresario
Películas: Matador, The Mambo Kings, Philadelphia, Desperado, The Body, Dolor y gloria

W wieku dziewiętnastu lat José Antonio Domínguez Bandera wyruszył na podbój Madrytu i tam zmienił sobie nazwisko na Banderas. Przybywając do stolicy miał w głowie mnóstwo marzeń związanych z aktorstwem. Ale nie wszystkie marzenia są od razu w zasięgu ręki. Był to okres lat 70, niedawno zmarł dyktator prawicowy Franco, a Madryt opanowała La Movida Madrileña. Początkowo Banderas pracował jako kelner aż do pewnego dnia, gdy siedział przed teatrem na Plaza Isabel. Ten dzień odmienił jego życie. Podszedł do niego Almodóvar i powiedział mu słowa w stylu, że ma romantyczną twarz i powinien robić filmy. Niedługo potem Antonio zagrał w swoim pierwszym filmie, którego reżyserem był oczywiście Pedro Almodóvar - Labirynt namiętności. Potem przyszedł czas na Matadora, Prawo pożądania. Ten ostatni film wywołał wiele fal krytyki ze względu na fabułę osadzoną w gejowskim trójkącie. Wtedy w Hiszpanii związki homoseksualne były jeszcze niedozwolone (mówimy o końcówce lat 80). To było niewątpliwie ciężkie przeżycie dla aktora, ale niedługo potem znów występował w filmach Almodóvara i nie tylko. 

W końcu nadszedł czas, gdy Antonio Banderas stał się sławny i wtedy przyszła do niego propozycja zagrania w filmie produkcji hollywodzkiej. Wtedy Hollywood było mega wyróżnieniem. I to od razu główna rola w Królach Mambo. Ale był pewien problem...a n g i e l s k i. Hiszpan w Hollywood mówiący po angielsku?! O co come on?! Przecież powinni mówić także po hiszpańsku. Ale nic nie jest imposible, a zawsze można rolę wykuć na pamięć (a nawet trzeba, bo inaczej ¿qué?). Po premierze filmu stwierdził, że ten świat amerykański nie jest dla niego i wrócił do ojczyzny. Jednak nie pozostał tam zbyt długo, bo zaczął dostawać propozycje gry u boku Toma Hanksa czy Meryl Streep. 
Pewnego dnia, na czerwonym dywanie ujrzał pewną blondynkę, która przykuła jego uwagę mocniej. Nazywała się Melanie Griffith. I to ona zatrzymała go w Stanach na dłużej. Wzięli ślub i mieli córkę. 




Jednak szczęście nie trwa wiecznie. Trochę później jego kariera zaczęła obierać zły kierunek i jeszcze trochę by brakowało, że grałby w słabych filmach, gdyby nie słynne Desperado. Film niemalże bez fabuły, ale idealnie prezentujący jego mocne strony. I zaszufladkowała go jako przystojnego macho na lata. Znów pojawiła sie równia pochyła i schyliłaby się ku dołowi, gdyby nie...zawał serca. Może to dziwnie zabrzmi, ale właśnie ta choroba pojawiła się z nienacka i uratowała jego karierę. Dzięki temu niepozytywnemu przeżyciu idealnie potrafił wczuć się w swoją pierwszoplanową rolę w Bólu i blasku. W tym roku skończył 60 lat, przeszedł przez koronawirusa oraz pokazał, że pod powierzchownością macho kryje się dużo więcej. Obecnie zajmuje się swoim projektem - Teatro del Soho w Maladze, gdzie kształci przyszłych aktorów. I na koniec zostawiam was z dwiema refleksyjnymi wypowiedziami Banderasa:

Żałuję tylko jednego, że tak późno zrozumiałem, iż Hollywood od dawna nie jest już miejscem na mapie,


Nie rozumiałem, że jako aktor zawsze musisz iść tam, gdzie mają ci do zaoferowania najlepszą rolę do zagrania. 



Comentarios