La casa de papel



Zapewne większość z Was już widziała ten niezwykle popularny serial hiszpański. Kiedy w 2017 roku wyszedł na ekrany pomyślałam, że jest to zapewne serial jak wszystkie inne. Ale otóż nie! Napad na mennicę. Co tu można wymyślić za akcję na ponad jeden odcinek? Już nie mówiąc o sezonie. Dwa lata po ukazaniu się pierwszego sezonu obejrzałam pierwszy odcinek. Choć właściwie pierwszy okazał się pięcioma odcinkami pod rząd. Akcja jest tak mega wciągająca. Do dziś nie potrafię uwierzyć, że można skonstruować taki plan napadu, w którym wszystko się ze sobą łączy i zgadza z dokładnością do sekundy! 
Bardzo pomysłowe są też imiona bohaterów, którymi są nazwy miast. Takie jak: Tokio, Rio, Nairobi, Oslo, Denver, Berlin, Moskwa, Helsinki. Przybierające po obejrzeniu inne skojarzenie dla widza niż geograficzne. 



Nie będę streszczać poszczególnych sezonów, bo niektórzy nie lubią spojlerów (chociaż ja do takich nie należę). Ale skupię się bardziej nad zakończeniem trzeciego sezonu (którego w istocie nie było). Pozostało niewyjaśnionych wiele spraw m.in. czy Raquel spotkała się potem z Sergio? czy Nairobi przeżyła? i co się stało z jej synkiem? albo czy moi ulubieni bohaterowie (Tokio i Rio) byli ze sobą dalej razem? itp. Czyżby brak odpowiedzi na te (według mnie kluczowe losy postaci) pytania zapowiadał kolejny sezon?


Comentarios